czwartek, 22 sierpnia 2013

Sygnały uspokajające



Sygnały uspokajające to nic innego jak po prostu psi język, który my także możemy poprawnie odczytywać a poprzez to bardziej rozumieć swojego psa. Pies wysyła te sygnały w sytuacjach, gdy spotyka się z innymi psami - zapobiega konfliktom, łagodzi agresję i uspokaja, gdy jest zestresowany lub czuje się nie pewnie.





Rozpoznajemy 28-29 sygnałów uspokajających.
Są nimi:
źródło: stylowi.pl
  • odwracanie głowy
  • sygnalizowanie oczami
  • odwracanie się
  • oblizywanie nosa
  • zastygnięcie w bezruchu
  • powolne poruszanie się
  • machanie ogonem
  • pozycja zapraszająca do zabawy
  • siadanie
  • kładzenie się
  • ziewanie
  • podchodzenie po łuku
  • wąchanie podłoża
  • rozdzielanie
  • podnoszenie łapy
  • mruganie ozami
  • znaczenie terenu
  • zachowanie zastępcze (zmiana planów)
  • "uśmiechanie się"
Inne sygnały
  • mlaskanie
  • robienie "miny szczeniaka"
  • szczeniakowate, dziecinne zachowanie dorosłych psów
Jedne z tych sygnałów obserwuje się bardzo często, inne zaś nieco rzadziej.
 Często właściciele nieodpowiednio odczytują zachowania własnych psów, przez co tracą one swój naturalny język nie umiejąc już porozumiewać się we właściwy sposób z innymi psami. Na szczęście sygnały uspokajające można w każdym wieku psa przywrócić.

Lista sygnałów uspokoajających pochodzi  książki "Sygnały Uspokajające: Turid Rugaas

czwartek, 15 sierpnia 2013

Psy w sztuce

źródło:butterfield-reignbeau.blogspot.com
 rysunek naskalny z jaskini w Tasili, Algieria
Najwcześniejsze europejskie portrety psów i zwierząt podobnych do psów znajdujemy w malowidłach naskalnych, odkrytych w Hiszpanii. Powstały przed ponad 12 000 lar. Później 6600 lat temu na egipskich freskach i hieroglifach pojawiły się już wyraźne rasy psów, które były podobne do obecnych greyhoundów i mastifów. Malowano również psy w typie szpica i teriera. W klasycznej sztuce greckiej stylizowane wyobrażenia psów pojawiały się zarówno na naczyniach jak i w formie rzeźb. Dzisiejsze wyobrażenia psów pojawiają się w różnych dziedzinach sztuki na całym świecie.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Co to jest KONG ?

źródło: www.kongcompany.com
Historia KONGa zaczyna się od owczarka niemieckiego o imieniu Fritz, jego właściciela oraz ciężarówki Volkswagen...
 Fritz, były pies policyjny, uwielbiał przeżuwać kamienie. To zajęcie niszczyło zęby Fritz'a i strasznie frustrowało jego właściciela Joe Markhama. Pewnego popołudnia Joe pracował przy swojej ciężarówce i zauważył, że Fritz znów podgryza kamienie. W akcie desperacji zaczął rozmontowywać kolejne części ze swojej ciężarówki i rzucać obok Fritz'a aby sprawdzić czy nakłoni psa do zrezygnowania ze swojego destrukcyjnego obiadu. Wąż od chłodnicy nie działał, jak wszystko co rzucił obok psa, więc dał go Fritzowi. Fritz był zachwycony! Narodził się Kong!
Kiedy Fritz odkrył Konga, Markham uświadomił sobie potencjał jaki skrywa ta dziwnie wyglądająca zabawka. Markham udoskonalił wygląd zabawki, rozbudował super mocną formułę i rozpoczął produkcję w 1976 roku.
Dziś, Markham kontynuuje sprzedaż tych zabawek, jak również wiele innych wspaniałych produktów na całym świecie. Od 2003 roku zabawki KONG są dostępne także w Polsce.

czwartek, 8 sierpnia 2013

co zrobić aby nie dać się ugryźć ?

  • Kiedy widzisz idącego z naprzeciwka psa, którego zachowania nie jesteś pewien, nie zachodź mu drogi. Najlepiej omiń go szerokim łukiem.
  • Jeśli chcesz pobawić się z nieznajomym psem nie zaczynaj od głaskania go po głowie, nie pochylaj się nad nim. Najpierw zapytaj właściciela o pozwolenie, następnie podsuń psu dłoń do powąchania, a następnie kucnij i podrap go pod brodą.
  • Na widok psa nie należy okazywać lęku. Jeśli zaczniesz uciekać, pies na pewno pogoni za Tobą.
  • Jeśli nie udało Ci się uniknąć spotkania z agresywnym psem, nie opędzaj się od niego, nie unoś rąk i nie wykonuj gwałtownych ruchów. Zamiast tego stań w bezruchu lub przyjmij pozycję żółwia chroniąc twarz i kończyny przed pogryzieniem
Pozycja żółwia:
- spleć dłonie do wewnątrz
- schowaj kciuki do środka
- załóz ręce na kark
- ochroń rękami uszy przysuwając łokcie do głowy
- klęknij i usiądź na piętach
- przyciągnij głowę do kolan

  • Jeśli nie zdążyłeś przyjąć pozycji żółwia
Ustaw się do psa bokiem w lekkim rozkroku z zaciśniętymi w piść dłońmi, osłoń szyję. Obserwuj psa, ale nie patrz mu w oczy!
Taka postawa sprawi, że nie będziesz miał kontaktu wzrokowego z psem, a dzięki temu, że stoisz w rozkroku trudniej Cię będzie przewrócić. Staraj się nic nie mówić i zachować absolutny spokój. Jeśli atak będzie na tyle gwałtowny, że zostaniesz jednak przewrócony, postaraj się przyjąć pozycję żółwia.

Przykłady zachowań i obrony przed atakiem psa
 Gdy nie znajdziesz żadnego chronienia, zasłoń się przedmiotami, które ewentualnie znajdziesz w pobliżu. Pamiętaj jednak, aby postępować w sposób nie powodujący większego rozzłoszczenia psa.
W ostateczności do obrony może posłużyć  Ci część garderoby - może to być okrycie wierzchnie lub inna gruba tkanina np. ręcznik, gdy zdarzenie będzie miało miejsce na plaży. Wówczas chwyć przedmiot oburącz za końce i daj psu do ugryzienia część znajdującą się pomiędzy nimi. Gdy pies zajmie się tymi przedmiotami zaciśnij dłonie w pięść osłoń szyję i powoli wycofuj się lub przyjmij pozycję żółwia.
Postaraj się zapamiętać podane informacje, ponieważ w przyszłości zależeć od tego będzie Twoje zdrowie, a nawet życie.

 Część udostępnionych wiadomości pochodzi z portalu MójPies - www.psy.pl oraz z filmu zrealizowanego w Wydziale Prewencji Policji w Białymstoku.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Psie zakupy #2

Cześć ;)
W tamtym tygodniu dotarła do mnie paczka z zamówieniem, a w niej karma dla Cysi oraz kilka klikerów. Ponieważ dwa klikery są niebieskie, jeden z nich zostanie u mnie. Pozostałe cztery będą do wygrania w konkursie, który planuję - mam nadzieję niebawem. Niestety, w tym sklepie, z którego zamawiałam nie ma opcji wyboru kolorów.

 

 
Poza tym kupiłam pojemnik oraz woreczki na psie odchody. Ostatnio dowiedziałam się, że polskie prawo zezwala na wyrzucanie odchodów do zwykłego kosza, trzeba więc zmierzyć się  ze sprzątaniem po swoim psie!




Zaglądając ostatnio do salonu prasowego...
Ja:Dzień dobry
P: Dzień dobry
J: Ma pani "Mojego psa"?
P: Nie ... a co ? zgubił się ?
J: oczywiście troszkę się roześmiałam
   ale miesięcznik!
P: również zaczęła się śmiać

Powiem szczerze, że może źle sformułowałam pytanie, ale myślę, że osoby pracujące w danej branży powinny znać wszystkie materiały jakie są w sprzedaży.
Zdarzenie to przypomniało mi sytuację, która miała miejsce xx lat temu.
Jako mała dziewczynka uzbierałam parę groszy chcąc kupić prezent na dzień mamy. Upatrzyłam w kiosku perfumki.

Ja:Dzień dobry
P: Dzień dobry
J: Są perfumki?
P: "Być może"
J: lekko zmieszana powtórzyłam - Są perfumki?
P: "Być może"
J: już nieco zdenerwowana - No to są czy nie??!!
Na co pani odpowiedziała: Tak, są "Być może"
Okazało się, że na flakoniku widniała nazwa perfum "Być może"
Do dziś miło wspominam tę sytuację, a ta z "Moim psem" będzie następną wspominaną przez lata ;)




Do każdego z klikerów dołączone są krótkie książeczki  w języku niemieckim, krótko omawiające temat szkolenia klikerowego.

sobota, 3 sierpnia 2013

Aria do mnie! Jacek Gałuszka

"Mój pies nie przychodzi na zwołanie" To jeden z najczęstszych problemów wszystkich właścicili psów. Niestety zwierzak trafia do nas bez "instrukcji obsługi". Żeby uniknąć szkolenia psa mało skuteczną metodą prób i błędów, Jack Gałuszka wyczerpująco i przystępnie wyjaśnia, co zrobić, by pies przybiegał na zawołanie w każdych okolicznościach. Rady zawarte w tej książeczce trzeba nie tylko przeczytać, ale przede wszystkim stosować na co dzień. Rezultaty będą zależeć wyłącznie od naszej cierpliwości i konsekwencji. Ale jaką ulgę odczujemy, gdy będziemy mogli spokojnie odpiąć smycz, bez obawy, że następne pół godziny spędzimy na łapaniu psa.
Maria Kuncewicz
szkoleniowiec, hodowca, zawodnik (IPO, obiedience, agility, tropinie)
współpracownik Paryskiej Szkoły Psów Przewodników dla Niewidomych

Aria, do mnie! powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich opiekunów psów. Tak jak jej autor jestem zdecydowaną zwolenniczką "marchewki" a nie "kija" i z niecierpliwością czekam na kolejne książki Jacka Gałuszki. Polecam.
Dorota Sumińska
Kolejna świetna książka, szczególnie dla właścicieli psiakó z problemem przywołania,  jak sam tytuł wskazuje. Autor bardzo konkretnie pokazuje nam jak poradzić sobie z psem, który nie reaguje na komendę "do mnie" lub reaguje nie prawidłowo. A poza tym uświadamia nam właścicielom parę elementarnych zasad związanych z wychowaniem naszych podopiecznych.
Podobnie jak pani Dorota, uważam że jest to kolejna książka, która powinna być obowiązkowa dla wszystkich właścicieli psów.

Dlaczego Twoja lodówka przykuwa uwagę psa skuteczniej niż Ty?
Co zrobić, żeby pies przychodził, gdy go wołasz ?
 Dzięki praktycznym radom zawartym w tej książce poznasz wiele medot uczenia przywołania i nauczysz swojego psa niezawodnego reagowania na Twoje polecenia. Dowiesz się jak uniknąć najczęściej popełnianych błędów, które powodują, że Twój ulubieniec ucieka zamiast spokojnie podchodzić do Ciebie.
Gdy Twój pies będzie zawsze meldować się przy Tobie, gdy tylko go zawołasz, będzie bardziej bezpieczny, a Ty bardziej pewny swojego czworonożnego przyjaciela, wiedząc, że przybiegnie na polecenie "DO MNIE!"

zdjęcie pochodzi z: www.galaktyka.com.pl


 

Kolejna świetna książka, szczególnie dla właścicieli psiakó z problemem przywołania,  jak sam tytuł wskazuje. Autor bardzo konkretnie pokazuje nam jak poradzić sobie z psem, który nie reaguje na komendę "do mnie" lub reaguje nie prawidłowo. A poza tym uświadamia nam właścicielom parę elementarnych zasad związanych z wychowaniem naszych podopiecznych.
Podobnie jak pani Dorota, uważam że jest to kolejna książka, która powinna być obowiązkowa dla wszystkich właścicieli psów.

piątek, 2 sierpnia 2013

lekarze weterynarii z prawdziwego zdarzenia

Wczoraj zauważyłam, że z pazurkiem jednej łapki mojej świnki Cysi jest źle. Obdzwoniłam wszystkie okoliczne lecznice, ale okazało się że są już zamknięte. Znalazłam w internecie jakąś klinikę w pobliżu. Na stronie tej lecznicy napisane było: w nagłych wypadkach dzwonić ... i tu telefon komórkowy. Pomimo tego, że nasz przypadek nie był szczególnie nagły, postanowiłam zadzwonić i co usłyszałam? Pusty sygnał, a następnie poczta. Świetny kontakt w nagłych wypadkach....
Przypomniałam sobie w tym momencie nazwisko dobrego lekarza od gryzoni w Warszawie, którego kiedyś poleciła mi znajoma. Najszybciej jak mogłam skontaktowałam się z nią telefonicznie. Lekarz dyżurująca oczywiście opowiedziała abym do nich podjechała, co oczywiście nie było możliwe. Po usłyszeniu słów "nie mam niestety możliwości do państwa podjechać, mieszkam nie daleko Łodzi" Pani lekarz weterynarii nie odprawiła mnie z kwitkiem, jak większość lekarzy zapewne by to zrobiła. Zaproponowała abym zrobiła kilka zdjęć chorej łapki i wysłała do nich mailem, co niezwłocznie uczyniłam. Niestety na moje nieszczęście okazało się, że na stronie tej lecznicy wystąpił błąd i wiadomości e-mail nie dochodzą. Po pewnym czasie rozmyślania co jest nie tak i dalszego kontaktu telefonicznego, owa znajoma podała mi Facebook tej lecznicy. Wysłałam  tam wiadomość prywatną wraz z zdjęciami. Po krótkiej rozmowie z lekarzem i uprzedzeniu, że na stronie coś nie działa i że zdjęcia wysłałam na portal Facebook, lekarz nadal nie odprawiła mnie, wręcz przeciwnie - zaproponowała, że jak przeanalizuje zdjęcia  oddzwoni. Tak też się stało, za co bardzo dziękuję i jestem bardzo wdzięczna za pomoc. Pani doktor pomogła nam przetrwać noc, poradziła co powinnam zrobić i co ewentualnie grozi mojej Cysi. Kiedyś podobną sytuację przeżyłam, gdy mój pies miał uraz a ja nie miałam możliwości dojazdu do okolicznych lecznic. Większość weterynarzy, z którymi udało mi się skonktować i prosić ich o pomoc odpowiadała: "Nie mogę pomóc przez telefon ponieważ tego nie widzę","Ja pani nie pomogę bo nie ma pani tutaj, proszę przyjechać" lub nawet usłyszałam całkiem niedawno: "Nie ja od tego jestem aby pani przez telefon pomagać, niech pani tu przyjedzie, ja nigdzie nie jadę".
Bardzo się cieszę, że tym razem udało mi się porozmawiać z lekarzami z prawdziwego zdarzenia, z powołania, wykonującymi swój zawód dla zwierząt a nie dla pieniędzy. Jak widać w drobnych przypadkach da się pomóc telefonicznie i upsokoić spanikowanego właściciela. Spokojny sen i świadomość, że zwierzę nie będzie się bardzo męczyć do rana to też jest pomoc, za co jeszcze raz bardzo dziękuję.
Marzeniem moim jest spotykać więcej tak dobrych, pomocnych lekarzy weterynarii.

czwartek, 1 sierpnia 2013

O psich personach

Witam.
W pierwszym tygodniu każdego miesiąca starała się będę ukazywać posty dotyczące książek, które przeczytałam i mojej krótkiej opinii na ich temat oraz krótka notka o osobach
Pierwszą osobą jest Dorota Sumińska.
źródło: www.wrozka.com.pl


Dorota Sumińska, urodzona 6 września 1957
Ukończyła IX LO w Warszawie im Klementyny Hoffmanowej (rocznik 1976) a następnie  SGGW AR w Warszawie, Wydz. Weterynarii
Z zawodu jest lekarzem weterynarzem, opublikowała kilka ciekawych książek dotyczących opieki nad zwierzętami domowymi. Występowała w rozmaitych programach telewizyjnych i radiowych. Obecnie prowadzi prywatną praktykę lekarsko-weterynaryjną w jednej z warszawskich lecznic